top of page

Po obozie Wild West 2017

Yee-haw!

Za nami pełne przygód 12 dni na Dzikim Zachodzie. Byliśmy osadnikami przypływającymi do wybrzeży Nowego Lądu; szykowaliśmy sobie kowbojski ekwipunek - w tym wzorzyste bandany; zachorowaliśmy na gorączkę złota i szukaliśmy go wszędzie - w jeziorze, piasku, błotku i nawet tajemniczej różowej mazi... Podczas dnia rodeo dosiadaliśmy narowistego byka (na szczęście lądowanko było miękkie!), innego dnia z kolei daliśmy się ponieść grom i konkurencjom saloonowym - raz zdobywając fortunę, a za chwilę tracąc ją z kretesem!

Wiadomości docierały do nas w postaci zaszyfrowanych depeszy Pony Express - mieliśmy nawet okazję zasmakować życia dzikozachodniego ridera i sami prześcignąć wiatr próbując donieść kolejnej grupie najdziwniejsze przesyłki (Reksie, krzesła, balony, kubki pełne cuksów - żeby wymienić tylko kilka ;)

Bawiliśmy się na kowbojskim balu, podrygując do line- i square-dance'ów oraz napakowywaliśmy portfele cowsami na corocznych obozowych targach (nie będziemy wymieniać z imienia, ale znamy takich kowbojów, co przepuścili oszczędności życia na portrety, sztuczki, masaże i tatuaże... :)

I choć pogoda dopisywała umiarkowanie, z ust nie schodziły nam uśmiechy (a z butów ostrogi?) i nie ustawała chęć do dalszych przygód, zabaw i niespodzianek!

Filmy z tegorocznego obozu dostępne są na YouTube na naszej playliście WILD WEST CAMP 2017

Zdjęcia do obejrzenia w GALERII z Dzikiego Zachodu

A relację z Chatting Town autorstwa obozowiczów przeczytać można na BLOGU

bottom of page